wszyscy myślą, że to dno. ale na dnie tak nie wieje...


Jak ciężko siłę czuć Tytana
Bezradną w tłumie Liliputów
Bawić ich wiedzą im nieznaną
Wiedząc, że jednym z karłów — Brutus.
Szanować zmyślność, gardzić masą
Co dobrze wie, jak pokaleczyć,
Nie móc w spokoju nigdy zasnąć
Budzić się, gdy cię tłumek depcze.
Pomóc mu w troskach, wygrać wojnę
W miniaturowych klęczeć progach,
Zdobyć serduszko damki strojnej
Zyskując kolejnego wroga.
Nauczyć się, jak obrać jajko
By we właściwej zasiąść frakcji,
Żyć w świecie, który nie jest bajką
Mimo bajkowych dekoracji.
Na koniec moczem zgasić pożar —
Obraza, wyrok, śmiech, pogarda;
Szukać ucieczki w wielkich morzach
Gdzie Olbrzym się zamienia w Karła.
Ciężko wspominać o tym ludku
Z jego ogromnym okrucieństwem,
Gdy nawet morze zwykłych smutków
Nie chroni przed niebezpieczeństwem.
17.11.1989
433
Nazwa programu
PODRÓŻE GULIWERA. BROBDINGNAG
(J. Swift)
Dobrze jest żyć wśród wielkich ludzi
Z ich siłą — siebie nieświadomą,
Zainteresowanie wzbudzić
Małością — w straszne myśli płodną.
Chodzących z głową w chmurach zdumieć
Genialnym wynalazkiem prochu,
Dowieść, że władza tkwi w rozumie,
A nie w zasadach dawnych przodków.
Pokazać im, że czysta przemoc
Prawdziwą miarą jest wielkości,
Gdy oni cenią własną niemoc
I się lubują w naiwności.
Z odwagi śmieją się karzełka,
Gdy z muchą ciężki bój wygrywa,
Myśląc, że sztuczka to niewielka,
Nie wiedząc — jak jest zaraźliwa…
Przez myśl im nawet nie przemyka,
Że mogą zmiażdżyć mnie, jak pluskwę;
A ja się uczę ich języka,
A ja się ich słabości uczę.
Gdy gardzą mną, kiedy się płaszczę
I o ich śmieci się potykam…
Łatwiej — wiem z własnych to doświadczeń
Z olbrzyma zrobić niewolnika.
22.11.1989
434
Nazwa programu
PODRÓŻE GULIWERA. LAPUTA
(J. Swift)
Głupio jest żyć wśród mądrych ludzi
Co świat do końca zrozumieli
I o nic się nie muszą trudzić,
Nie wiedzieć, czego nie wiedzieli.
Znając Zasadę i Mechanizm
W Muzykę zasłuchani Sfer
Wiecznie unoszą się nad nami
Jak nad ruchomą kartą zer.
Trzeba uderzać ich po uszach
By w żywy się wsłuchali los —
Trzeba uderzać ich po ustach
By mogli własny wydać głos.
Ale króciutko trwa ocknienie
Nim wrócą we wszechwiedny sen,
A nam, z pałaców ich, kamienie
Lecą na głowy w biały dzień.
Nie wiedzą już, choć wiedzą wszystko
Jak zwykłe bułki się wypieka,
Jak chronić źródło, by nie wyschło,
Jak łatać dach, by nie przeciekał.
Nikt nigdy ich już nie obudzi,
Śmiech z klątwą się na usta cisną…
Głupio jest żyć wśród mądrych ludzi
Z ich piękną Latającą Wyspą.
24.11.1989
435
Nazwa programu
PODRÓŻE GULIWERA. HUYNHYNN
(J. Swift)
Jak wstyd jest żyć wśród pięknych koni
Podstępnym, człekożerczym życiem;
Miast doskonałość z nimi gonić —
Po łokcie babrać się w korycie.
Czuć wyższość ich i dostojeństwo,
Ich wzrok z wybaczającym żalem
I własnej duszy bezeceństwo
Wychwalać jak dekalog zalet.
Ich ruchy płynne, czyste kształty,
Ich myśli pełne prostych treści
Ja — Jahus brudny i włochaty
Potrafię zniszczyć i zbezcześcić.
A co potrafię, to uczynię
Bo taka moja jest natura.
Zło w mojej krwi, jad w mojej ślinie
A czynem rządzi wstyd i uraz.
Zresztą niwecząc to, co żywe
I rozkoszując się niszczeniem
Wszak człowieczeństwo swe odkrywam
I budzi we mnie się sumienie!
Płaczę nad tym, co doskonałe
I nienawidzę w sobie złego —
Więc tęsknię znów za ideałem
Dążąc do — unicestwionego.
Com widział, myślał — tom opisał
I bluźnią bliźni, żem ich zbrudził,
Mówią — zgorzkniały egoista
Który nie cierpi wszystkich ludzi.
Gorzki egoizm — cecha płocha,
Ale niech będzie: Pod warunkiem:
Nie pisałbym, gdybym nie kochał
Człowieka. Lecz poza gatunkiem.
24.11.1989
436
Nazwa programu
BAJECZKA Z PERSPEKTYWKI
Raz na wysepce obleganej
Żywiołkiem wrogich mórz
Panował z świtką swą — tyranek
Nad milionkami dusz.
W więzionkach czasik narodkowi
Z dzionka na dzionek płynął
Tyranek zaś się wił i głowił
Jak władzkę mieć — nie ginąc.
Wysepka nikła z wszystkich stronek
W żarłocznych oceankach.
Nie było komu wziąć w obronkę
Wysepki, ni tyranka.
Wreszcie wypuścił zza krateczek
Ludku rezerwki krzepkie:
Dla dóbrka dziatek i mateczek
— Ratujcie nam wysepkę!
Wolnostka ta im dała siłkę
A, że poglądki mieli prędkie,
Z rozsądnej wolki ich za chwilkę
Tyranek został prezydentkiem.
Wysepce nadal morza grożą
I wolne gryzą się bestyjki —
Jeden tyranek ma ostrożną
Nadziejkę przejść do historyjki.
22.9.1989
437
Nazwa programu
L E K T U R Y S Z K O L N E
438
Nazwa programu
KARA BARABASZA
W karczmie z widokiem na Golgotę
Możesz się dzisiaj napić z łotrem
Leje się wino krwawe, złote,
Stoły i pyski świecą mokre.
Ten ścisk to zysk dla gospodarza,
Wieść się po mieście szerzy hyża,
Że można ujrzeć tu zbrodniarza,
Co właśnie wyłgał się od krzyża.
Żyjemy! Dobra nasza!
Co z życia chcesz, za życia bierz!
Pijmy za Barabasza!

v